Nasze Pierwsze Mistrzostwo

wspomnienia Władysława Błazałka o tym, jak wyglądała piłkarska Skra w 1923 r.

 

Przez blisko 50 lat mojej przynależności do „Skry” przeżyłem wiele chwil radosnych, nie brak było jednak rozgoryczeń, a nawet sytuacji tragicznych. Na pytanie, jakie wydarzenie zapadło mi najgłębiej w pamięci, odpowiadam bez namysłu: nasze pierwsze mistrzostwo piłkarskie w 1923 roku. Zdobyliśmy wówczas zaledwie tytuł mistrza Warszawy najniższej klasy C, ale był to nasz właściwy start do uzyskania poważnej pozycji klubowej – najpierw w Stolicy, a później w całym kraju.
Tytuł piłkarskiego mistrza klasy C i awans do wyższej klasy zdobyliśmy dosłownie po grudzie. Ostatni mecz eliminacyjny odbył się podczas mrozu, w dzień wigilijny 1923 r. na dawnym boisku DOK (tam, gdzie później zbudowała swój stadion „Legia”) 1 .
Rozgrywki w najniższej klasie stołecznej podzielone były na dwie grupy. W naszej walczyło 7 drużyn. Z każdym przeciwnikiem graliśmy mecz i rewanż 2. Mecze odbywały się na Agrykoli i na boisku DOK. Najgroźniejszym naszym rywalem był KS „Śmigły” złożony z uczniów gimnazjum Giżyckiego. W ogóle większość zespołów klasy C w owym czasie składała się ze sztubaków.
Jako mistrzów grupy czekały nas dwa spotkania z Legią III 3 , która zajęła pierwsze miejsce w swojej grupie. W pierwszym meczu wygraliśmy 2:1. W tym drugim, decydującym zwyciężyliśmy znów niewysoko, ale pewnie 3:2. Awansowaliśmy do wyższej klasy zaledwie po roku gry 4 .
Moja kariera piłkarska zaczęła się w 1921 r. na tzw. Berberysie, placem położonym pomiędzy szpitalem Dzieciątka Jezus i położniczym. Na tym skwerze spotykała się spora gromada chłopców zamieszkałych w okolicy. Gdy powstawać zaczęły drużyny klubowe, nasza paczka rozsypała się. Jedni poszli do „Polonii” inni do „Legii” i „Korony”, a grupka, w której byłem znalazła się na wiosnę 1922 r. w szeregach „Skry”. Zgłoszenie się nasze do „Skry” było zasługą Franciszka Mazurkiewicza, który dowiedział się, że nowopowstały klub chętnie przyjmie w swe szeregi chłopców umiejących grać w piłkę. Po przyjęciu nas do klubu zaczęliśmy trenować w prawdziwych kostiumach sportowych i na prawdziwym boisku w Agrykoli, a później na obiekcie DOK przy Czerniakowskiej 5. Poza mną i Frankiem Mazurkiewiczem, członkami Skry zostali wówczas Stanisław Kozłowski, Jan Dziża, Józef Pazderski, Wacław Kwiatkowski, Zenon Kołaczkowski. W następnym rzucie z grupy „Berberysu” do klubu zgłosili się mój brak Kazik („Kurdek”), bracia Ludwik i Mieczysław Wybrańscy, Tomasz Grabiański i Jan Smosarski.
W drużynie „Skry” spotkaliśmy chłopców z Powiśla, którzy grali już w pierwszym zespole. Była to zwarta paczka, w skład której wchodzili bracia Szymczakowie, Kazimierz Stanik, Władysław Prędkowski, Stanisław Kraj, Władysław Jasiński, Bronisław Lewandowski, Stanisław Siedlecki, Henryk Dyja, Władysław Dzierżanowski, Henryk Sławiński, Wacław Izdebski oraz Roman Błaszczyk i Jerzy Michałowicz.
Równolegle zgłosiła się do klubu grupa z Pragi w następującym składzie: Stanisław Herman, Kazimierz Sajnok, Kazimierz Wiśniewski, Tadeusz Łagowski.
Było już nas tak wielu w klubie, że zaczęła się rywalizacja między poszczególnymi zawodnikami o grę w pierwszej drużynie. Sytuację tę wykorzystał umiejętnie prezes klubu – Szczepan Piotrowski, który potrafił pobudzić nas do wytężonego treningu , uczył nas zagrywek taktycznych. Na początku 1923 r. „Skra” posiadała już 2 drużyny seniorów oraz drużynę juniorów. Klub zgłasza więc swą drużynę do rozgrywek mistrzowskich w klasie C.
Dobre przygotowanie było w dużej mierze zasługą trenera tenisowego Władysława Jasińskiego, który grał w naszej drużynie jako piłkarz.
W meczach mistrzowskich Skra występowała w następującym składzie: Władysław Błazałek, Stanisław Herman, Stanisław Kozłowski, Franciszek Mazurkiewicz, Kazimierz Stanik, Wacław Izdebski, Kazimierz Wiśniewski, Władysław Prędkowski, Władysław Jasiński, Tadeusz Łagowski, Sajnok, rezerwowi: Jerzy Michałowicz, Andrzej Szymczak, Stanisław Kraj, Władysław Dzierżanowski, Jan Dziża.
Kapitanem drużyny bywał Władysław Prędkowski lub Stanisław Kraj.
Graliśmy w barwach klubowych, w efektownych strojach – koszulkach w pionowe żółto-czerwone pasy i w białych spodenkach.
Drużyna od samego początku miała własnych kibiców. Przeważnie byli to koledzy i rodziny graczy z Powiśla, ale na Agrykolę ściągali również widzowie z dalekich Powązek. Przyciągał ich tu Henryk Dyja, członek Koła Młodzieży Socjalistycznej z dzielnicy Powązki. W każdym razie mogliśmy się już doliczyć przeszło 200 wiernych kibiców.
Mądrym człowiekiem był prezes Piotrowski – na początku jesieni 1923 roku, kiedy pierwsza drużyna scementowała się jako tako, postanowił oddać kierownictwo sprawowane dotychczas przez zarząd klubu, samym graczom. Wiedział, że to jeszcze bardziej skonsoliduje młody zespół. Pierwszym przewodniczącym sekcji został wybrany Jerzy Michałowicz, ja zostałem sekretarzem.
Innym czynnikiem, który pozyskiwał młodych robotników dla „Skry” była zorganizowana dla nich przez Piotrowskiego nauka czytania i pisania. Z całym zapałem do akcji tej włączyli się młodzi studenci, członkowie „Skry”.
Piłkarska „Skra” była powiązana tak serdecznymi i różnorodnymi więzami, że czuliśmy się nie jak nowicjusze lecz jak starzy członkowie klubu. Dlatego właśnie zwycięstwo w dniu 24 grudnia 1923 roku przeżyliśmy jak wielkie święto. Tak wielkie, że nigdy go nie zapomnę.

Skra w 1923 r.
Skra w 1923 r.

1 – Nie zupełnie tam, ale obok – DOK znajdował się tam gdzie dziś jest boisko rezerwowe Legii, bliżej ul. Myśliwieckiej
2 – W grupie Skry było 6 zespołów i grano jedną serię gier.
3 – Autor zapomniał o dwumeczu z żydowską Olimpją – mistrzem podgrupy I grupy klubów klasy C. Dopiero po nim były pojedynki z Legią III.
4 – Po dwóch latach, Skra uczestniczyła już w rozgrywkach w sezonie 1922
5 – Boisko miało adres ul. Myśliwieckiej i bliżej niej leżało

 

fragment książki pod redakcją Jana Mulaka pt. „Skra – Z Placu Nędzy do Tartanu”.