Wywiad z austriackim trenerem Warszawianki Richardem Kohnem „Little Dombi” przeprowadzony na początku maja 1927 r. Opisuje on krótko stan warszawskiej piłki na wiosnę 1927 r. Trener „Dombi” największy sukces w karierze odniósł w Bayernie Monachium w 1932 r., gdy pod jego wodzą Monachijczycy zdobyli swe pierwsze mistrzostwo Niemiec.
Przegląd Sportowy nr 18 z 7 maja 1927 r.
Krytyka Footballu Warszawskiego
Wywiad z trenerem „Littlem”
Przed kilkoma dniami opuścił Warszawę słynny trener piłkarski Dombi (Little), który przez dwa miesiące trenował Warszawiankę. Przed samym wyjazdem p. Dombi udzielił naszemu reporterowi krótkiego wywiadu.
Czemu pan wyjeżdża ? – pytamy zaraz na wstępie.
– Dostałem lepszy engagement, więc jadę. Z Warszawianką nie zawierałem z reszta dłuższego kontraktu.
– A jakie są wrażenia pana z Warszawy ?
– Nie możecie grać dobrze – i to z wielu powodów. Trenerzy zawodowi nie mają u was pola do popisu, gdyż drużyny są czysto amatorskie.
– ?
– W klubach zawodowych za nieobecność na treningach gracze są surowo karani. U was zaś albo przyjdzie kilku na trening, albo też nie (zwykle z powodu deszczu, choć przecież Polacy nie są z cukru). Regułą jest widzi mi się…
– Jak było w Barcelonie ?
– Tam miałem zawsze komplet na boisku i wszyscy stosowali się do moich wskazówek. Jeden z graczy (Pierra) został przez klub zdysakwalifikowany, gdyż opuścił trening samowolnie.
– Co Pan sądzi o Warszawiance ?
– Bardzo mili chłopcy i zgrani ze sobą, ale…nie na boisku. Na treningi uczęszczają zupełnie nieregularnie. Wprowadzone przezemnie treningi (o godz. 7) bardzo im się początkowo podobały, ale później zapał ostygł. Na meczach grają bez głowy i zapominają o wszystkiem, co im mówiłem na treningach i podczas wykładów teoretycznych. Z resztą Warszawianka ma pecha, gdyż utraciła w ciągu 2 miesięcy trzech doskonałych graczy: Szenajcha, Lisowskiego i Krotkiewskiego. Obecnie najlepszym graczem tego klubu jest Zwierz II. Domański mógłby grać w każdym klubie świata, gdyby nie był tak nerwowy. Redlich jest nie co za bojaźliwy. Luxemburg II nie ma techniki. Jung dobry technicznie, nie potrafi się zgrać. Reszta to albo młodzi, albo zupełnie słabi.
– A inne kluby stołeczne ?
– Polonia jest drużyną najbardziej równą, a gra jej polego na tzw. samopomocy. Żaden z graczy specjalnie się tam nie wybija, lecz wszyscy grają tam bardzo ambitnie i bardzo prosto dążą do celu. Co do Legii – to zdaniem mojem jest ona najlepszą drużyną w stolicy. Zespół ten nie umie jednak strzelać i z tego powodu przegrywa. Najlepszym napastnikiem w stolicy jest Łańko.
– A co Pan myśli o naszych sędziach ?
– Tak jak na całym świecie – są źli !!!
– Publiczność ?
– Bardzo kulturalna i bezstronna…
Brak boisk i urządzeń w szatniach – to wasze główne bolączki. Nasamprzód to naprawcie, a potem można sprowadzać trenerów – kończy p. Dombi.
– A zatem – szczęśliwej podróży panie Little.